Farmy treści: czym grozi prowadzenie tzw. content farm?

Farmy treści to zjawisko w Internecie, które lata świetności ma za sobą - co nie oznacza, że nadal nie możemy się na nie natknąć. Content farms są uciążliwe dla użytkowników i bardzo źle postrzegane przez roboty wyszukiwarki. W tym artykule wyjaśnimy dlaczego.

Czym są farmy treści?


Farmy treści to witryny, które generują duże ilości treści o bardzo niskiej jakości. Innymi słowy - stawiają na ilość, a nie wartość. Mogą to być treści w postaci artykułów, materiałów wideo lub innego rodzaju. Jedynym celem takich stron jest szybkie i mocne generowanie ruchu, co w domyśle ma przekładać się na sporą liczbę odwiedzeń i wysokie pozycje w wynikach. W ogóle nie dbają o użyteczność dla użytkownika, w konsekwencji czego są powtarzalne, nieużyteczne i nieciekawe.

Strony z kategorii content farms często stawiają na krzykliwe, przykuwające uwagę nagłówki. Obiecują sporo, lecz po kliknięciu w nie okazuje się, że nagłówek był clickbaitowy, gdyż strona nie zawiera nic oryginalnego ani wartościowego. Farmy treści to naturalnie negatywne podejście do tworzenia contentu i stanowczo się je odradza. Należą do tępionych przez algorytmy stron z kategorii Black Hat SEO.

Farmy treści a zagrożenia dla SEO strony


  • Niska jakość treści. Jak wspomnieliśmy, content farms istnieją w myśl idei "ilość ponad jakość". W związku z tym nie przedstawiają żadnej wartości dla użytkowników. Jak pozycjonują się zatem wysoko? M.in. poprzez keyword stuffing - przesycenie słowami kluczowymi. Treść jest aż do przesady zaopatrzona w słowa kluczowe, jednak nie wpływa to w żaden sposób na jej wartość, a jedynie na sztuczne podbicie pozycji w SERP.
  • Utrata zaufania użytkowników. Prawdopodobnie odbiorca treści, wszedłszy na farmę i zobaczywszy, że to niskiej jakości strona, więcej na nią nie powróci. Zwiększa to bounce rate - współczynnik odrzuceń, który mierzy, jak szybko internauta "odbił się" od strony.
  • Ryzyko nałożenia kary. Farmy treści zostają na szczęście lokalizowane i karane przez odpowiednie algorytmy wyszukiwarki. Kara może przyjąć formę filtru lub bana, a w praktyce - obniżenia pozycji lub usunięcia z indeksu Google.
  • Farmy treści a algorytm Google Panda


    W 2011 roku Google wprowadziło algorytm Panda. Panda przygląda się jakości treści na stronie. Nagradza wysokimi pozycjami witryny o dużej wartości i użyteczności. Nakłada jednocześnie wspomniane wyżej kary na strony o charakterze farmy lub czystego spamu. Od momentu wprowadzenia algorytmu ilość farm treści w Internecie spadła, niestety zwalczanie tego rodzaju stron jest jak walka z mitologiczną Hydrą - w miejsce jednej uciętej głowy prędzej czy później wyrasta kolejna.

    Podsumowując: przy planowaniu i umieszczaniu treści na stronę powinniśmy się kierować wartością dla użytkownika. Praktyki takie jak farmy treści i inne strategie spod znaku "czarnego kapelusza SEO" są niewskazane i surowo zabronione przez Google.

    Przeczytaj również: Auto-generated content. Czy to dobry pomysł?

    Zapraszamy do naszej Akademii Marketing Online. Zapoznaj się z profesjonalnym szkoleniem SEO, by lepiej pozycjonować swoją stronę w wynikach wyszukiwania.

    Jan Wojciechowski

    Content Marketing Specialist


    Specjalista Content Marketingowy z kilkuletnim doświadczeniem. Studiował Zarządzanie i Marketing na Uniwersytecie Warszawskim. W swojej pracy łączy lekkie pióro, wiedzę contentową i zamiłowanie do nowych technologii. Prywatnie miłośnik sportu, literatury oraz ilustrator książek.
    Szkolenia
    Polski