Jak to działa? Przykłady z codziennych ofert
Efekt ten można zauważyć niemal wszędzie tam, gdzie są trzy warianty do wyboru, przykładowo:
🎬
Kino: mały popcorn – 12 zł; średni popcorn – 18 zł; duży popcorn – 19 zł. Średni popcorn wygląda na „rozsądny wybór”, bo różnica cenowa między średnim a dużym jest minimalna, a zyskujemy więcej niż w małym. Ale spójrz na to inaczej: duży popcorn ma sens tylko w zestawieniu z niedopasowanym średnim. W rzeczywistości to średni pełni tu rolę wabika – ma zwiększyć sprzedaż dużego.
Grafika: makeuseofimages.com
🧩
Abonament SaaS: pakiet Basic – 49 zł / miesiąc; pakiet Pro – 89 zł / miesiąc; pakiet Ultra – 89 zł / miesiąc (ale z ograniczonymi funkcjami w porównaniu do Pro). Z perspektywy klienta: „Dlaczego miałbym wybrać Ultra, skoro Pro kosztuje tyle samo, a ma więcej?” I właśnie o to chodzi – Ultra to wabik. Nie po to, by ktoś go kupił, ale po to, by Pro wyglądało na logiczny i opłacalny wybór.
Dlaczego to działa – wyjaśnienie psychologiczne
Ludzie rzadko podejmują decyzje w próżni.
Większość naszych wyborów to porównania — a nie absolutne oceny. Kiedy widzimy opcje A i B, wybór bywa trudny. Ale jeśli pojawia się opcja C, która wyraźnie przegrywa z A, a tylko pozornie konkuruje z B, nagle B staje się wyraźnym zwycięzcą.
To właśnie istota asymetrycznej dominacji.
Wabik nie musi być absurdalnie słaby — wystarczy, że na tle „docelowej” opcji będzie wypadał nieco gorzej w kluczowym parametrze (funkcje, pojemność, cena, liczba korzyści). Klient czuje wtedy, że jego wybór jest racjonalny, porównany, przemyślany. A przecież właśnie o to chodzi w marketingu: ułatwić decyzję — najlepiej we właściwym kierunku.
Jak stosować efekt opcji dominującej w marketingu i sprzedaży
Efekt opcji dominującej można skutecznie wykorzystać w różnych aspektach marketingu i sprzedaży:
Oferty pakietowe – wprowadzenie trzeciej opcji, która jest mniej atrakcyjna, może skłonić klientów do wyboru bardziej opłacalnego pakietu.
Porównania na stronach docelowych – prezentacja produktów w taki sposób, aby jeden z nich wyraźnie dominował nad innym, może wpłynąć na decyzję zakupową klienta.
Reklamy porównawcze – pokazanie, że produkt konkurencji jest mniej korzystny w porównaniu do naszej oferty, może zwiększyć atrakcyjność naszego produktu.
Etyczne wykorzystanie — czyli gdzie kończy się perswazja, a zaczyna manipulacja
Chociaż efekt opcji dominującej jest skutecznym narzędziem, ważne jest jego etyczne stosowanie:
Przejrzystość – upewnij się, że wszystkie opcje są jasno opisane i klient rozumie, co otrzymuje w każdej z nich.
Wartość dla klienta – nawet opcja „wabik” powinna oferować pewną wartość, aby nie wprowadzać klienta w błąd.
Zgodność z marką – stosowanie tego efektu powinno być spójne z wizerunkiem i wartościami marki.
Przykłady marek stosujących efekt opcji dominującej w marketingu internetowym
The Economist – magazyn „The Economist” oferował trzy opcje subskrypcji: dostęp online: $59; wydanie drukowane: $125; dostęp online + wydanie drukowane: $125. Opcja „wydanie drukowane” działała jako wabik, sprawiając, że opcja „online + druk” wydawała się bardziej atrakcyjna. Nikt nawet nie spojrzy na pierwszą, a skoro trzecia oferuje więcej niż druga – za tyle samo! – to najlepiej wziąć trzecią, mimo że jest obiektywnie najdroższa (i to dwukrotnie).
Apple – ta marka często prezentuje swoje produkty w trzech wariantach, gdzie środkowa opcja jest najbardziej opłacalna w porównaniu do podstawowej i najdroższej. To skłania klientów do wyboru tej środkowej opcji.
McDonald's – amerykańska sieć restauracji typu fastfood oferuje frytki w trzech rozmiarach, gdzie średni rozmiar jest często wybierany, ponieważ wydaje się najlepszym kompromisem między ceną a ilością.
Podsumowanie – niewidoczny wpływ, widoczny efekt
Efekt opcji dominującej to potężne narzędzie w arsenale marketera. Poprzez odpowiednie zestawienie opcji, można subtelnie kierować decyzjami klientów, zwiększając sprzedaż i satysfakcję z wyboru. Kluczem jest jednak jego świadome i etyczne stosowanie, które buduje zaufanie i lojalność klientów.
➡️
Przeczytaj dodatkowo: Cena wskaźnikiem jakości: dlaczego klienci czasem wolą droższe